czwartek, 1 grudnia 2011

Słowa nie mówią ani słowa..

Wizja apokalipsy, niczym ogień w przedpokoju
Frunę do kąta mego, tam ogień rozszalały kręci się
Nie wiedza się rozkręca, uciekam dalej..
Mijam kolorowe wiadomości, łzy spływają po ścianach
Koniec świata, trwała miedź, kryształy, diamenty
Kopia mnie gdzieś ukryta, schowany w przestworzach
Wiatr nabiera, burza idzie, czuje to..
Ukryty gdzieś głęboko, zaczyna się..
Maska na mej twarzy, trudy i siła, potęga
Oczy twe błądzą, głosy wzbierają, odbijają się echem od czterech ścian
Pustka w tobie, szacunek nie okazany, dalej siedzisz
Nowy władca przybywa, piekło jak krucjata, burza szaleje
Zeus, Pan Olimpu piorunami targa! Słowem nie przemówi
Ochłoda, zimny wiatr, wyjdź z ukrycia - szepczą duchy
Coś się burzy, wchodzę w wir morski, pochłania mnie
Dalej mknę przez polany łez, ściany zabite deskami
Głos się urywa, przegrywasz pokonany, padasz na ziemię
Zamykam cztery ściany, jeszcze jakieś dźwięki
To okrzyki po wygranej bitwie!
Lecz to tylko bitwa, prawdziwa wojna się zaczyna..
Kolorowe wiadomości minęły, teraz siedzę
Słowa nie mówią ani słowa..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz