czwartek, 29 grudnia 2011

Wzbiera się na burzę..

Tak wiele smutku i złości gdy ciskasz piorunami
Gdy fala morska zalewa miasta, łzy ciekną po policzku
Gdy łzy ciekną po policzku, wzbiera się na deszcz
Burza z czasem nadchodzi, tyle złości wylanej
Matka czasem powiadała: Postępuj prawo i mów miłosiernie..
Ona jedna się nie myliła, teraz gdy jej brak, to boli, jest kto inny
Razem dokonamy cudu, tylko sił potrzeba.. tak myślę

Dzień

Nadejdzie taki dzień, w którym słońce przygaśnie, w którym księżyc usunie się w cień
Nadejdzie taki dzień, w którym zwierz się schowa, w którym królowie ulegną
Dzień który zapamiętamy, dzień który będzie wieczny, dzień który przyniesie coś nowego
Nadejdzie taki dzień, w którym śnieg nawet najbielszy stopnieje, w którym gwiazdy się schowają
Nadejdzie taki dzień, w którym rośliny splączą się w koronę, w którym muzyka ucichnie
Dzień który razem przeżyjemy, w którym będziesz Ty i będę ja, ponieważ to dzień..
Dzień na którym czekamy..

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Far over the Misty Mountains

Wzgórza zalały się łzami na wieści o twej śmierci
Ptactwo wszelkie opuściło swe skrzydła w milczeniu
Słowa unoszą się jeszcze między skałami
Deszcz wzbiera na swej fali przestróg czarnych
Zamglone góry gdzieś daleko, jaskinie pełne ciemnych przestworzy
Wiatr szumi jeno tam w oddali, drzewa zapaliły się krwistym ogniem
Dzień w którym wszystko umarło, dzień w którym śmierć Cię zabrała..
Umarłeś, dla nich jesteś martwy..

Liczysz gwiazdy..

Liczysz gwiazdy synu, spójrz na księżyc, cóż tam widzisz?
Tato widzę tam więcej niźli się wydaje..
Wszechświat cały twój kiedyś będzie, odkrywać horyzonty będziesz synu.
Niejeden anioł jeszcze zleci tu na ziemię by cię za dłoń poprowadzić.
Tato, już Anioł zagościł u mnie..
Pamiętaj o wykształceniu to też ważne
Tato, wiem, słyszałem..
Cóż więc chcesz ode mnie usłyszeć synu?
Dlaczego..
Tak wiele mnie ominęło, synu. Dasz sobie radę, nie zawiedziesz nas.
Nie mam kogo..

niedziela, 25 grudnia 2011

Słowa

Słowa pisane mogą tylko zranić, nie przepraszaj za deszcz
Swym wzrokiem pokazujesz tylko jedno, nie przepraszaj za burzę
Idzie z Krzyżem Kobieta, Ty jeno jej kamienie pod nogi dorzucasz
Brzemię swe dzielisz na wszystkich, pęknięty duch w różne strony
Śnieg sypie, wiatr wieje, zbiera się na burzę, Pan i Władca w gniewie
Cóż z tego że przepraszasz za deszcz, za burzę..
Jeno zawsze tak samo, słowa ranią..

sobota, 24 grudnia 2011

Święta

Wiatr za oknem wywija płatami śniegu, układa go w całość
Gdzieś tam na niebie wielkie sanie Mikołaja pędzą, Gwiazdka czeka na swą kolej
Szron na szybie układa się w obraz, choinka już oświecona
Ognisko domowe zapalone, siadamy przy stole..
Lecz czemuż z kuchni wrzawa? Czemuż mych uszu dochodzą łzy?
Cóż to ja widzę przed sobą, dlaczegóż taka wrzawa?
To święta..

czwartek, 22 grudnia 2011

Dolina Jesienna

Szklana Dziewczynka przemierzyła krainy łez wiele razy, świat dalej ślepy na mrugnięcia oka..
Wodospad spływa zboczem góry wprost do jesiennej doliny, śnieg przybywa zza gór
Mroźny wiatr niesie dni ze sobą, jeszcze tafla wody wzbierze raz ostatni przed końcem
Dalej zamarznięta pokrywa jeziora, pęka w czasie a grad wciąż niesiony przez wiatr
Skały pękają, rzeka uwolniona zalewa dolinę jesienną, śnieg przybywa zza gór
Lecz Matka Natura ongiś zasnęła na tych polach zieleni, teraz się budzi..
Obudź się Matko! Spójrz co się dzieje z Twym światem!
Obudź się Matko!

wtorek, 20 grudnia 2011

Dusza Kryształowa

Matko Sparto, gdy ja zniknę, weź pod swą pieczę mą duszę kryształową
Otocz opieką mą duszę, tak jak ongiś broniłaś me drewniane serce
Na wojnę wyruszam, bronić Sparty zamierzam, Matko Sparto obroń Ty mą duszę!
Duch mój ran wielu zaznał, siły mu ześlij, Matko Sparto, mię zostawszy weź duszę!
Ona z dnia na dzień coraz słabsza, walczy lecz obrona upada, kończy się
Matko Sparto! Prośbę ślę do Ciebie! Uchroń mą Duszę Kryształową od złego!
Matko Sparto! Wygnawszy mnie, otocz opieką mą Królową!

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Łzy smutku

Jak orzeł na wietrze, co przyniesie nowy dzień?
Leć orle szlachetny, powiedz co się zdarzy!
Duch walki i krew Sparty w żyłach! Ot siła!
Król Leonidas poległ owymi czasami, uczcijmy Go!
Pokonajmy siebie! Odwagi Sparto! Mury nie skruszeją!
Matko Sparto, cóżem uczynił byś mnie wygnała?
Włócznia mą bronią, tarczą mą obroną! Spartiata..
W noc burzliwą staczamy walkę, trzystu pada w krwi wrogów
Ostatni Król nasz zalany strzałami wyjękuje słowo przed śmiercią:
Królowo..
Matko Sparto, cóżem uczynił byś mnie wygnała?
Pioruny trzaskają, Posejdon w gniewie! Sparta spotkała Persję!
Starcie Tytanów - uwolnieni z Tartaru brną z lodowatym wiatrem!
Na przedzie Hades prowadzi ich do walki! Sparto! Gdzie Twoi wojowie?
Matko Sparto, cóżem uczynił byś mnie wygnała?
Tak uzbrojeni jesteśmy, gotowi do walki, przeddzień bitwy
Królowa w smutku, Król poległ, Matko Sparto dopomóż!
Wygnany drogą swą podążam, lecz wrócę do Sparty!
Matko Sparto!

niedziela, 18 grudnia 2011

...

Spowiły ciemności, chmury przysłoniły słońce, zbiera się na burzę
Zeus raz ponowny burzliwy ma dzień, Posejdon wzbiera na gniewie
Odyn zamyka drzwi do swego domu, Valkyria ukrywa się po kontach
Gabriel zmęczony opada na skałę, Michał na drugim końcu ziemii
Gwiazdy się schowały, wszystko zamarło, schowało się skrycie
Cień omamił mnie, zwierzę niczym głodny tygrys wbiegło w nasze szeregi
Chowam się w kont..

Synowie Odyna

Jak wojownicy przedzieramy się przez morza! Jak Wiking w łodzi szlachetny!
Mieczem mym są przyjaciele obok! Ramię w ramię staniemy do walki!
Tarczą słowa widniejące na papierze! Lecz nic nie złamie mego serca, bo..
Klątwa to niczym podobna do innych! Z pokolenia na pokolenie!
Czas to przerwać, rzecze mędrzec! Wygraj walkę z samym sobą!
Lecz nie złamię się, bo..
Niczym mi pioruny, zagłady morskie, jeno klątwy się lękam!
Krocząc dalej widzę starcia przeróżne! Czas mych walk w niepamięć na czas!
Ramię w ramię staniemy do walki! Lecz nic nie złamie mego serca, bo..
Kroczmy dalej wszyscy razem, synowie Odyna! Nic nie złamie naszych serc!
Klątwa ma powraca, jak każda inna! Każdy stacza bój z samym sobą..
Lecz nic nie złamie mego serca, bo mam Ciebie..
Wiarą i nadzieją trwam w myśli o Twym sercu które nie może złamać się!

"Nienazwane i niekochane"

Jest takie miejsce gdzie tylko Ty i ja możemy iść
Jest taki czas w którym winniśmy się tam znaleźć
Miejsce wyższe ponad łzy, duch wolniejszy jest w przestrzeni
Każdy ma swoje miejsce, do każdego kroczy powolutku
Lecz ono nie jest zbawieniem, ono nie jest pomocą
Ono nie jest domem, ono nie jest kostnicą, ono nie jest nawet Kościołem
Ono nie jest miejscem dla żyjących..
Oddając duszę cząstka nas zostaje wśród żywych..
Kochając, pamiętając, tęskniąc..
Omijajmy te miejsce przez lat wiele..
Łzami się zalałeś, smutkiem otuliłeś, te wyższe miejsce nie dla Ciebie, proszę..

piątek, 16 grudnia 2011

Przed wojną..

Noc otula Cię gdy czas udręki nastaje, lecz przed tym ciężka walka
Patrzysz wzorkiem swym na przeszłość, sięgasz dalej w przestworza
Myśli spowite cieniem, odległa kraina dawno zapomniana, Królestwo Upadłych
Wojna niegdyś przegnana wraca z siłą, walczysz całą piersią Woju, lecz czy to wystarcza..
Nic nie jest tak jak wyglądać winno, przybywasz z brakiem siły, woli i co dalej?
Czy mój świat się kończy? Czy Twój świat się kończy?
Widzisz przebijające się światło przez czarne chmury.. dla mnie już dawno zniknęło znad Twych oczu
Cierpienie i smutek przysłaniają niczym powieki i ciemność ogarnia Cię..
Pamiętasz jeszcze mnie?
Przed wojną..
Byłem tym który chciał być Tobą..

Wszechobecna moc..

Wszechobecna moc podążająca cieniem za mną, niby czerń poświaty mego ducha
Krocząc dalej spodziewając się krat końca dróg, widzę cień, białe światło
Ściany tunelu ciemniejsze, przemawiający głos w tle, dotykasz mnie w większości z dróg
Siedem dróg łączących się na końcu, to przeznaczenie, długa podróż przed nami
Stoję na mych nogach, sny się korzą za mną Cieniem moim, imię zapomniane!
Pusta cześć pokoju gdzieś na świat ma drzwi, oknem wiatr się wdziera
Zapadam w sen, śnię śniąc, pustka, nic nie jest tak jak wygląda..
Jednak ktoś mówi: Spójrz w górę!
Patrzę.. uśmiech oczu Twych!

czwartek, 15 grudnia 2011

Kot na skale

Księżyc świeci na niebiesko, gwiazdy wiszą w poświacie czerwieni
Słońce gdzieś po drugiej stronie, mroźny wiatr przedziera się przez skały
Kot siedzi na czubku pagórka wielkiego, patrzy już za spadającą gwiazdą
Czerwone diamenciki lecą z nieba, rozświetlają oczy Kota, fascynacja..
Anioł na skrzydłach swych wraz z Gwiazdą spada z nieba, pada na ziemię
Gwiazdę swą zgubił w locie, teraz szukać mu trzeba..
Dniami, tygodniami, błąkał się po lasach, łąkach i pagórkach
Przyszedł dzień gwieździsty, na łące Ją spotkał, w trawie leżała samotnie
Otulił skrzydłami i wzleciał ponad głowę Kota, ten się skulił i zasnął, na skale..

środa, 14 grudnia 2011

Tak nie umrzemy

Dostajemy rozgrzeszenie na końcu naszych dróg, wtedy żyjemy wiecznie
Przeżyjemy każde huragany, każde powodzie, każde wybuchy, każde łańcuchy
Nie umrzemy w ten sposób, będziemy żyć dalej - tak być musi i niczego zmienić nie chcemy!
Kończ nasze cierpienia! To już czas! Śmierć zabierze tylko w potrzebie! Po cóż nam ona teraz?
Połączmy swe dłonie w dniu huraganu, bądźmy przy boku siebie, przeżyjemy!
Czasy się zmienią! Wiara! Nadzieja! Wartości ponad siłę której brakuje! Lecz pamiętajmy!
Nie umrzemy w ten sposób, będziemy żyć dalej - tak być musi i niczego zmienić nie chcemy!
Kończ nasze cierpienie!

Zegar tyka!

Biegnij z czasem bo zegar tyka tyk! Wilki się gromadzą, uczta będzie syta!
Pan i Władca nakazuje: "Biegnij dalej niż Twe życie!" A Ty biegniesz, zegar tyka tyk!
Wskazówki przesuwają się wciąż w lewo, czas ucieka! To sen!
Przepaść się szykujesz do skoku, spadasz w dół, lecisz powoli! Bo zegar tyka tyk!
Mijasz okna przeznaczenia, drzwi rzeczywistości, wiesz jak było jest i będzie!
Łza ucieka w górę, lecisz jak Sokół w Ramiona Smutku! Zegar tyka tyk..
Bezkarny czas niszczeje nas, świat jest mały! Mijasz ludzi niewiedzących!
Wskazówka wybija dwunastą godzinę uszu Twych melodia! Zgubion jest tak zgubion!
Czas dobiega końca, wspomnienia mijają, Ramiona Smutku otulą, padasz na kolana
Zegar od nowa tyka tyk, czas leci dalej a Ty razem z nim płaczesz..
Zgubion ten który słucha! Zgubion ten który widzi! Zgubion ten który! czas pokaże..
Zegar tyka tyk!

wtorek, 13 grudnia 2011

Przepis życia marność

Cztery sfery upadają, płyty ścian mych połamane, gruz zbiera się pod filarami
Wiedzie nas żądza krwi, siła nieuległych, Ci co przetrwają, chwałą się okryją
Już kolejne płyty w strzępkach, dymy ognisk w gruzie zapalonych, oczy bolą
Dzień z pamięci wyjęty, powraca, zgubiony jest ten co patrzy..
Przepis życia marność, ulegamy żądzy krwi, w sercach nieuległych
Kryje się ktoś pośród łez, w sercu tlą się dymy, ognisko prawie ugaszone
Budowanie jest tu zbędne, najpierw skończ co wpierw zaczęte, ulegamy żądzy krwi
Serca nieuległych kryształem pozłacane, siła w tych tlących, serce obolałe
Ulegamy żądzy krwi, cóż nam pozostało..

niedziela, 11 grudnia 2011

Dzieje

Dawno temu, dawnymi czasami, mały chłopiec biegał wesoło po trawie przed swym domem
Raz na jakiś czas grywał tam z naturą, bywały dni gorsze, bywały i te lepsze, jak na co dzień
Dnia pewnego, dawnymi czasami, mały chłopiec wrócił do domu swego i nie zastał tam nikogo..
Szukał wszędzie, lecz.. tam nikogo nie było, więc chłopiec ów wybrał się w drogę, coś w nim pękło
Zamieszkał ponownie po czasie jakimś w domu, lecz to był inny dom..
szary chłopiec - tak nazywany - dorastał tam gdzieś w koncie domowego ogniska, niby dobrze
Bywały dni gorsze, bywały i te lepsze, jak co dzień, lecz czuł się zagubiony, pytań było wiele
Aż pewnego dnia spotkał najmniej oczekiwaną osobę w swoim życiu, Dziewczynkę..
Coś urosło między nimi, i tak szary chłopiec stał się drewnianym chłopczykiem
A Dziewczynka, Szklaną Dziewczynką..
~Oddam serce i duszę za to byś była wolna~

sobota, 10 grudnia 2011

Twarz bez..

W lustrze się ktoś odbija, patrzy naturalnie
To twarz bez imienia..
Oczy postarzałe, policzki opadłe, nos po złamaniu
Do ust łzy spływają, włosy do tyłu zaczesane
Dłonie na umywalce spoczęły, popękane
Myśli w szarości poplątane, dom gdzieś daleko
Idziemy szarą ulicą, wszystko spalone..

czwartek, 8 grudnia 2011

Wersów kilka dla Ciebie

Twe oczy mówią mi wiele, patrzę w nie i świat koloryzuje barwy ducha jakoby pogoda sprzyjała

Zielone polany rozprzestrzeniają się na źrenicach Twych oczu, a z końcówek Twych rzęs diamenty spadają
Mrugnięcie oka Twego jest dla mnie znakiem, Szklana Dziewczynko, ciepło bijące od Ciebie otula mnie do snu
Łezka kręci się w oku na widok smutku który zagościł na Twych czerwiennych jak płatki Róży, ustach..
Nic innego się dla mię nie liczy jak Twa radość, smutek, siła.. miłość!
Ileż Ty mi chęci i siły do życia dajesz Aniele, tego nawet nie wiedzą Bóstwa wszelkie!
Gdy oczy Twe przenikają mą osobę, czuję jak serce krzyczy radośnie we mię!
Myślami gdzieś błądzę po Twym ciele, dotyk Twój kojący, dreszcze mię przechodzą
Tym zamykam me wersy, miłością..

środa, 7 grudnia 2011

To niebo!

Jam poetą, słowa mi nie obce, Tyś mą kryształową Koroną Wieczności
Dni jeszcze cztery pozostały, Korona się wzbogaci o diament
Słowami wyjawiam sekrety me, gram na liniach kartek
Słowa Cię otulą w noc zimną gdy mnie zabraknie
W pamięci zawsze siedzieć będą Ci me słowa
To nie pustka, nie więzienie dla literek
Tyś mym szczęściem i siłą jest
Słowa me w pamięci
To nie pustka
To niebo.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Morska fala gniewna

Cisza błoga, ucho kojąca, puste muszle w koło..
Fale morskie się spieniają, biały ocean morski wylewa swe smutki
Czerń statkami przybywa, porty zasiedla, coś się budzi, źli ludzie są tu
Życie morskie łapie oddech, czuje ich obecność.. Są wśród nas
Płyta morska pęka, najpierw dłonie, potem ręce, wychodzą Odważni
Strachliwi kryją się za kamieniami, morski zwierz poluje
Porty są tuż tuż, Oni się zbliżają, moc ich prawa boska
Czarne perły Twego naszyjnika święcą w nocy, blask gwiazd daje im drogę
Sprawiedliwość na przedzie, mieczem wymachuje, ich ręce postrzępione
Idą na spotkanie, porty już tuż tuż..
Ogniska domowe się świecą, tak rzecze Bard w dniu wiosennego przesilenia
Woda morska się spieniła, gniew Boga wychodzi wraz z poranną falą!
Nacierają! Boży Bojownicy! Porty palą! Domy grabią! Boży Wojownicy!
Staną Im naprzeciw ocalali, krzesła w dłoń - bij i wal po łbie!
Usta jej pikantne, krwią się zalewają, porty palą!
Źli ludzie pierzchną gdzie się da! Róg już w uchu gra! Co to? Kogo niesie z tak daleka?
To Król i Królowa w zbroje odziani, jadą na wojnę..
Kamienie morskie z falami przychodzą, zapory rozstawione!
Nikt nie przejdzie! - krzyczy Boży Bojownik
Tarcze potrzaskują, miecze pękają, Posejdonie!
Gdzie Twój Trójząb! Gdzie twa Prawa Ręka Morska się podziewa?!
Zeus Pan twój się gniewa! A ponad Wami jest On!
Bóg!

Biegnij biegnij

Serce w gardle buszuje, razem ze mną wszystkim dyryguje
Ręce me opadłe, płaczą razem z łzami w które popadłem
Forma czekolady, płynie po ciele mym jak strumień wody
Czerń szlakiem wiedzie za mną, słowa z kartki uciekają
Kamieni wiele po drodze, diamenty rozsypane na podłodze
Potykam się o jeden..
Padam na drewno, łączę się z nim w jedno

niedziela, 4 grudnia 2011

Kamienie nad rzeką

Łąką się przechadzasz w blasku wiosennym, zima już nadchodzi, jeszcze jej nie widać
Spotykasz lisa, piękne zwierzę, chytra to istota, lecz prowadzić jest przewodnikiem
Kamienie nad rzeką, leża już lat sto, kto doliczy do dwustu, ten przeżyje zimę
Śnieg już pada przed oczyma, polana jest biała, ktoś już liczy do dwustu, burza się zbiera
Matka jeszcze w pracy, Ojciec siedzi przy stole, zaczyna się uroczystość, nie bądź jak ja
Burza mija, promień ogrzewa, czemu tak? Odszedłeś, idziesz teraz za rękę z przyszłością swą
Bóg nie odbierze mi Ciebie, Aniołowie będą bronić, nikt tego nie zrobi tak dobrze jak Oni
Bóg nie chce odebrać, nie wiem co chce, tygodniami się zamyślam, Gabrielu dopomóż
Tygodniami już pijałem, za twe zdrowie wychylałem, bo nikt nie odbierze mi Ciebie
Kwiaty rosną już wysoko, owoce z drzew nie spadają, bo nikt nie odbierze mi Ciebie
Śnię piękne sny, chodzę w nich z Tobą, bo nikt nie odbierze mi Ciebie Kochanie
Gwiazdy spadają, życzenia wymyślają, księżyc oświeca, słońce ogrzewa
Bo nikt nie odbierze mi Ciebie!

Śpij i śnij - synku

Modły wznoszę w górę, jak me ręce drewniane w górze zawisły
Klęczę na lodzie, zimny wiatr okalecza oczy, łzy marzną na wietrze
Matko, chwyć mię za dłoń, pomóż mi podnieść się, a Bogowie są
Ukarz mi czym miłość jest, cóż uczynić mam Matko?
Ojcze, czymże jest świat dla Ciebie, czym Syn twój jest ?
Dwie sprzeczne istoty, nie bój się będziesz bezpieczna..
Nie bój się będziesz bezpieczny.. Dom ojców już czeka
Wieczór się zbliża, układasz mnie do snu, Matka całuje w czoło
Śpij i śnij - synku.
Czymże jest wasza miłość?
Nie potrzebna.. odnalazłem swą własną miłość. Dającą mi siłę
Wasza jest zbędna, kłamstwa z waszych ust niczym plaga
Domowników nie posiadam, sam w domu, lecz serce me nie jest samotne
Jestem bezpieczny..

sobota, 3 grudnia 2011

Dusze w kręgu

Dusze w kręgu zakręcone, tańczą niby ogniki podczas rytuału
Iskry ogniska padają na strony prawe, człowiek gra na lutni, dusze w koło
Kłoda obok leży, drewniany chłopczyk trzyma swą Szklaną Dziewczynkę
Ogniki odbijają się w Jej szklanych oczkach, dłonie Ich się splotły
Dusze obeszły w koło Ich, coraz bliżej podlatują
To są Ci którzy widzą prawdę

piątek, 2 grudnia 2011

Lodowaty deszcz brnie jak fala przez niebo..

Lodowaty deszcz brnie jak fala przez niebo
Korzę się przed Tobą, pioruny trzaskają
Korzę się przed Tobą, grad przedziera linie wiatru
Klęczę już na kolanach, padam na dłonie
Skóra pęka pod zimnem kamieni
Kolana obite od ostrych krawędzi
Zaciskam pięści dalej klęcząc, piorun uderza gdzieś obok
Drzewo trafione zapłonęło, trawa mokra od deszczu
Iskry padają niby ogniki tańczące nad ciałem pokonanego
Ciepło coraz bardziej bijące spod kostek
Kości kruszeją, upadam coraz niżej, już prawię leżę
Światło z nieba mi drogę oświetla, nagle podnoszę się
Skóra popękana, kości słabe, kolana obite, lecz coś jest
Coś podniosło, klęczałem przed Tobą, czy to Ty?

Nagrodą za to..

Przysięgę Słowiku składałeś, rzekłeś być zawsze tam gdzie Cię potrzeba
Nagrodą za to jest odpoczynek, oczy twe do snu kładę, zaśnij mały Przyjacielu
I Ty Orle, symbolem sprawiedliwości i siły jesteś, rzekłeś być sprawiedliwym dla domu
Nagrodą za to jest wieczny spokój, serce twe wypełni radość, odleć na swe łoże Orle
Ty Niedźwiedziu, symbolem potęgi i zwycięstwa jesteś, miażdżyłeś zło jak tylko mogłeś
Nagrodą za to jest sen, długi wypoczynek dany Ci będzie, odejdź teraz
Czegóż żąda najznamienitszy Król, Lew? Władzę już posiadasz, natura po twej stronie
Czegóż więcej?
Każdy odebrał swą nagrodę, jam jest tym który nadaje Wam to wszystko
Ja na nagrodę nie zasłużyłem, pisane wam jest dużo, idźcie teraz, śnijcie i śpijcie
Bo o świcie, wasza służba znów się zacznie, niedźwiedź bronić będzie Królewny
Lew strzec prawa w lesie, Orzeł z nieba oczyma swymi będzie dopatrywać złego
A Ty Słowiku, zaniesiesz jeszcze nie jedną wiadomość do Lubej człowieka..

Poselstwo

Wnoszę poselstwo! - krzyczy słowik
Któż Ci nadał tą moc? - pyta Sędzia Sprawiedliwy
Jeno miłość noszę, spowiadać się nie muszę!
Powstrzymaj swój dzióbek Ptaszku mały, ot to pytam
Wybacz, Panie Łaskawy, lecz modły przynoszę
Otóż wysłuchać Cię chcę piękny Słowiku
"Garbaty się uśmiecha! Dni są policzone, liczy on do stu!
Cóż ma zrobić Kochanek jak się modlić tylko pozostało?
Więc apeluję ja do Ciebie Panie Sprawiedliwy,
modłów wysłuchaj, jeno pomóż!"
Czyn twój hojny jest Słowiku mały,
Ja rzecze do Ciebie Ptaszku:
"Małyś jeszcze, tyle smutku na swe skrzydła niesiesz
Lecz radości.."

W oczach twych

Kamienie z nieba lecą, grzmoty już tu słychać
Lodowate powietrze, ręka Boga się nie ugnie
Grad z iskrami się dołącza, świat pada na kolana
Liczy ktoś do stu, na dwieście zagłada nadejdzie
Lodowate powietrze, ręka Boga ponad nami
W oczach twych widzę świat mój cały
Na dłoniach twych przyszłość wyryta
Linie ukazują wszystko co się stanie
Chwytam twą dłoń, linie się łączą

czwartek, 1 grudnia 2011

Poeta pod drzewem

Pisarz młody przeszedł przez polanę, usiadł pod drzewem
Wyjąwszy pióro, począł pisać na kartkach, słuchaj jeno:
Tyś Mą koroną szczęścia jest o Lubo, Tyś słońce objąwszy oświecasz drogę Mą. Gwiazdy ponad drzewami wiszą nocą, Ty Kochanko przelatujesz tam między nimi, szepcząc im słodkie słówka do uszek, Tyś Gwiazdo Ma utulasz Mię do snu, księżyc razem z Tobą przez okno domostwa Mego wpada i strzeże Mię. Dzień wstaje i cienie odchodzą, a Tyś Kochanką Mą, Królową z Koroną, Tyś Miłością życia Mego..
Uśmiechnąwszy się Poeta, odkłada pióro, po czym wstaje i odchodzi..
Przylatuje słowik i wiadomość zanosi..

Słowa nie mówią ani słowa..

Wizja apokalipsy, niczym ogień w przedpokoju
Frunę do kąta mego, tam ogień rozszalały kręci się
Nie wiedza się rozkręca, uciekam dalej..
Mijam kolorowe wiadomości, łzy spływają po ścianach
Koniec świata, trwała miedź, kryształy, diamenty
Kopia mnie gdzieś ukryta, schowany w przestworzach
Wiatr nabiera, burza idzie, czuje to..
Ukryty gdzieś głęboko, zaczyna się..
Maska na mej twarzy, trudy i siła, potęga
Oczy twe błądzą, głosy wzbierają, odbijają się echem od czterech ścian
Pustka w tobie, szacunek nie okazany, dalej siedzisz
Nowy władca przybywa, piekło jak krucjata, burza szaleje
Zeus, Pan Olimpu piorunami targa! Słowem nie przemówi
Ochłoda, zimny wiatr, wyjdź z ukrycia - szepczą duchy
Coś się burzy, wchodzę w wir morski, pochłania mnie
Dalej mknę przez polany łez, ściany zabite deskami
Głos się urywa, przegrywasz pokonany, padasz na ziemię
Zamykam cztery ściany, jeszcze jakieś dźwięki
To okrzyki po wygranej bitwie!
Lecz to tylko bitwa, prawdziwa wojna się zaczyna..
Kolorowe wiadomości minęły, teraz siedzę
Słowa nie mówią ani słowa..