niedziela, 4 grudnia 2011

Kamienie nad rzeką

Łąką się przechadzasz w blasku wiosennym, zima już nadchodzi, jeszcze jej nie widać
Spotykasz lisa, piękne zwierzę, chytra to istota, lecz prowadzić jest przewodnikiem
Kamienie nad rzeką, leża już lat sto, kto doliczy do dwustu, ten przeżyje zimę
Śnieg już pada przed oczyma, polana jest biała, ktoś już liczy do dwustu, burza się zbiera
Matka jeszcze w pracy, Ojciec siedzi przy stole, zaczyna się uroczystość, nie bądź jak ja
Burza mija, promień ogrzewa, czemu tak? Odszedłeś, idziesz teraz za rękę z przyszłością swą
Bóg nie odbierze mi Ciebie, Aniołowie będą bronić, nikt tego nie zrobi tak dobrze jak Oni
Bóg nie chce odebrać, nie wiem co chce, tygodniami się zamyślam, Gabrielu dopomóż
Tygodniami już pijałem, za twe zdrowie wychylałem, bo nikt nie odbierze mi Ciebie
Kwiaty rosną już wysoko, owoce z drzew nie spadają, bo nikt nie odbierze mi Ciebie
Śnię piękne sny, chodzę w nich z Tobą, bo nikt nie odbierze mi Ciebie Kochanie
Gwiazdy spadają, życzenia wymyślają, księżyc oświeca, słońce ogrzewa
Bo nikt nie odbierze mi Ciebie!

2 komentarze:

  1. mam wrażenie, że to bunt przeciwko naturze, bogu, losowi, jakby chcieli odebrać ukochaną.
    jedynie aniołowie mogą pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  2. bunt to dobre słowo, trafne. Chciałbym jeszcze bunt przeciw sobie..

    OdpowiedzUsuń