czwartek, 3 listopada 2011

Okręt Wspomnień

Światło na piaszczystym brzegu daje niby znak
Stary Marynarz linę swą odnalazł
Siwa jego broda, opadła na marynarkę
Niebieska jego czapka, opadła na głowie..
Okręt kołysze się pod morskimi falami
Stary Marynarz siedzi na brzegu swej latarni morskiej
Morze niespokojne, statek dryfuje nad brzeg
Fale wzbierają pieniąc się złowrogo
Okręt coraz bliżej brzegu, już nadchodzi
Marynarz siedzi na kamieniu tuż przed latarnia morską
Duma..
To co zostawił dawno temu, idzie z wiatrem tuż za nim
Oczy jego przepełnione szarością wpatrują się w odległe morze
Fajka jego, dawno już pusta
Ręce pokaleczone, liny działały
Światło w oddali, to inny Marynarz
Los każdych, nas i twój i jej i jego
Długo to już trwało, statek dopłynął
Duchy przeszłości wypadają na piasek jego domu
Przechodzą obok niego obojętnie, jak by wiatr lekko szumiał
Drzewa uschły już wieki, latarnia już świeci ostatki
Morze, stare jak On, wzbiera na wodach
Starzec wstaje i z fajką w ustach podąża przed siebie
Duchy go niosą, wprost nad przepaść stromą
Tam go wiążą, siada błogo na krawędzi..
Czas płynie niespokojnie, statek postrzępiony
Życie przemija, czy to już czas?
Chwila przeminęła, kotwica leży obok
Powoli dryfuje nad przepaść
Wzrok szary wbity w daleki dal morski
Wspomnienia, przychodzą teraz na myśl
Maszt jego statku postrzępiony, to czas
Usta popękane, mroźny wiatr zawiał
Młodość przeminęła, nie spełniona
Pełna smutku, żalu, bólu
Przeminęła, czas na nowych Marynarzy
Kotwica już prawie na krawędzi
Ostatnie tchnienie przed lotem
Lotem wprost na skały, do morza
Ciało postrzępione, wzrok już martwy
Cóż więc teraz pocznie stary Marynarz
Jeno czapka jego została.. Kotwica złota na niej
Któż ją znajdzie, ten los jego podzieli, powiadają
Lecz taki los czeka Marynarzy, a są nimi Ci..
Wiatr uspokoił, morze ucichło, fale opadły
Statek oplotły glony i morska roślinność
Latarnia pod wodą morską już znikła
Poemat dość długi, uczucia wylane
Lecz uczucie to żyje nadal
Marynarz na wieki w morzu spoczął
Kolej na przyszłych Majtków
Teraz i Ty możesz przez życie dryfować
Aż w końcu zatrzymasz się w swojej latarni
I tam wyczekiwał swój Okręt
Okręt Wspomnień


I wspomnij mnie jeszcze nim zajdzie słońce
Nim dopadną mnie dwaj czasu gońce
I zabiorą gdzieś dalej, bym walczył w niebie
Przecież nie chcę jeszcze opuszczać Ciebie..
I dobrze wiemy o tym, tak mi kapitan powiedział..
A potem mi baśnie wysnuł, opowiedział
Nie chcę już płonąć, chcę żyć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz