czwartek, 20 października 2011

Niebo

Księżyc wisi na niebie.
Gwiazdy spadają, powoli.
Lecą ku ziemi.
Deszcz plami koszulę.
Fale rozbrzmiewają się o skały.
Najdalej wysunięta, chroni.
Zwierzęta w strachu pochowane.
Stoisz tam nieugięcie.
Księżyc wisi na niebie.
Gwiazdy przy ziemi.
Deszcz..
Upadasz na jedno kolano.
Patrzysz w górę.
Cóż tam widzisz?
W oczach twych..
Księżyc wisi na niebie.
Oczy twe, księżyc.
Oczy twe, gwiazdy.
Deszcz..
Skóra twa, korzy się.
Chłód deszczu..
Zimno, ponuro.
Lecz wstajesz.
Patrzysz w górę.
Cóż tam widzisz?
Księżyc, gwiazdy.
Patrzę Ci w oczy.

2 komentarze:

  1. ''upadasz na jedno kolano'' czy chodzi tu o modlitwę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej myślałem o chwilową bezsilność, aczkolwiek koncepcja modlitwy także jest trafna.

    OdpowiedzUsuń