czwartek, 5 stycznia 2012

Do Anioła

Słońce wstaje dziś zbyt wcześnie
Nie bój się świtu, to nie czerń
Leć Słowiku leć, pozwól wiatru być twym domem
Tam gdzie oczy me sięgają, leć
Czarne Ptaki Cię mijają, nie bój się ich
To jeno przechodnie w tańcu tryumfu
Zrobił bym wszystko byś się nie bała
Oddał bym serce byś nie pękała
Oddał bym swą siłę byś Ty ją przybierała
Chciałbym zrobić wiele byś nie płakała
Więc piszę te słowa, byś otuchy zaznała
Aniołeczku wzleć na swych skrzydłach raz jeszcze
Nie wzlatuj za wysoko, jako Ikarowy lot
Nie leć też za nisko, jeno wsłuchaj się w szum fal
W oddali, kreuje się Twa przystań morska
Okrętem Twym nadzieja, dryfuje gdzieś tu wkoło
Poczuj wiatr w przestworzach, nie patrz na zegar
On się nie liczy, teraz jesteś tylko Ty i Twoja siła
Spójrz, oto Słowik mój nadlatuje, do Ciebie Aniele
Rozwinął swe skrzydła, przytul go mocno, zaraz odleci
I mi wiadomość przyniesie, jakiem tulić Cię chciał
Rozwiń swe białe skrzydełka Aniołku, poleć na swój okręt
Jemu szczęście idzie w parze, jeno gdzieś dryfuje
Samotny rybak na piasku klęczy, modłami się zajmuje
Jeno Słowik przelatywał, ujrzał jego twarz..
Pogrążony w modłach łzami się zalewa
Takież modlę się dalej, lecz to nie wszystko..
Woda szumi gdzieś nam w uszach, wiatr łowi fale morskie
Bryza nie kruszeje, jako diament twardnieje
To co silne jest i trwałe, takim być powinno
Takim będzie pókim za ręce się trzymać będziemy
Słowami krótkimi zakończę te wersy błogie
Aniele mój, wzlatuj i nie bój się wzlatywać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz